Można żyć dla Kogoś
lub dla realizacji czegoś.
Gdy te dwa powody zanikają,
trudno znaleźć sens istnienia.
Dzisiejsze czasy rozdzieliły osoby,
dając w zamian ekrany smartfonów,
a na przedmioty brak Biletów NBP.
Rzucanie pereł już mnie raczej nie cieszy.
Walka o zaistnienie choćby na chwilę też nie.
Odejść w zapomnienie?
Żeby była taka opcja,
najpierw musiałbym istnieć.
Od samego poczęcia ktoś tego sobie nie życzył.
Inny doradzał przewrotnie.
W historii jestestwa
tylko krótki okres miał sens.
Śniłem wtedy o podróżach.
Po nim tkwię z akceptacją w miejscu
i śnię o minionym czasie.
Deklarujący się przyjaciółmi, zawiedli.
Znów to był tylko ich palec,
w którym chciałem dojrzeć całą rękę.
Marzenia, potrzeby i rzeczywistość
to dwie przeciwne strony medalu.
Nigdy ze względów technicznych
ze sobą się nie połączą,
a krawędź powiększająca się z biegiem czasu,
jeszcze bardziej odsuwa jedno od drugiego.
Jedynie w blaszce z wyciętymi padami
znajduję tak potrzebne ukojenie.
Słowa, czyny, postawy i sytuacje
tylko zmniejszają chęć
do chcenia czegokolwiek.
Ponownie ogryzany i odrzucany, milknę.
Milknę na zawsze.
dmyk