piątek, 8 listopada 2024

Na zawsze.






Można żyć dla Kogoś 

lub dla realizacji czegoś.

Gdy te dwa powody zanikają,

trudno znaleźć sens istnienia. 


Dzisiejsze czasy rozdzieliły osoby, 

dając w zamian ekrany smartfonów,

a na przedmioty brak Biletów NBP.


Rzucanie pereł już mnie raczej nie cieszy. 

Walka o zaistnienie choćby na chwilę też nie.


Może czas odejść?


Odejść w zapomnienie? 


Żeby była taka opcja, 

najpierw musiałbym istnieć.


Od samego poczęcia ktoś tego sobie nie życzył.

Inny doradzał przewrotnie. 


W historii jestestwa 

tylko krótki okres miał sens. 

Śniłem wtedy o podróżach. 

Po nim tkwię z akceptacją w miejscu

i śnię o minionym czasie.


Deklarujący się przyjaciółmi, zawiedli. 

Znów to był tylko ich palec, 

w którym chciałem dojrzeć całą rękę. 


Marzenia, potrzeby i rzeczywistość

to dwie przeciwne strony medalu. 

Nigdy ze względów technicznych

ze sobą się nie połączą,

a krawędź powiększająca się z biegiem czasu,

jeszcze bardziej odsuwa jedno od drugiego. 


Jedynie w blaszce z wyciętymi padami

znajduję tak potrzebne ukojenie. 


Słowa, czyny, postawy i sytuacje 

tylko zmniejszają chęć 

do chcenia czegokolwiek.


Ponownie ogryzany i odrzucany, milknę.


Milknę na zawsze.



dmyk